Nie wszyscy maja to co chcą.
Nie wszyscy mają bezpieczny dom do którego mogą wrócić. Nie wszyscy mają
kochających rodziców.
Nie mam mamy, ani taty.
Zginęli. Oboje. Mam za to brata. Jest to najbliższa i zarazem najdalsza mi
osoba. Jedyne co nas łączy to więzy krwi. Nie kocham go, nie tęsknie za nim.
Uciekłam od niego. Nie chce go już znać. Miał szansę, ale jej nie wykorzystał.
Stał się moim prześladowcą, potworem który do teraz nawiedza mnie w snach. Moim
jedynym dziecięcym koszmarem.
Pamiętam jego twarz, oczy,
dłonie. Smród alkoholu, którym przesiąkł. Nie da się zapomnieć tego co mi
zrobił. Jak perfidnie wykorzystał fakt, że byłam młodsza, słabsza. Nie był moim
bratem. Był tyranem. Mimo, że upłynął już ponad rok od naszego ostatniego
spotkania dalej się go boję. Boję się, że przyjdzie i znowu zrobi mi piekło.
Boję się, że zabierze mnie do naszego małego domku w Anglii i nie pozwoli
uciec.
Nie chce tego pamiętać,
dlatego staram się o tym nie myśleć. Jednak jest mi ciężko. Brakuje mi mamy i
taty. Gdyby żyli na pewno nie przytrafiłoby mi się to, co przeżyłam. Mam
nadzieję, że widzą mnie, tam na górze, i
po śmierci mój brat nie zazna spokoju, a będzie cierpiał tak jak ja cierpiałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz